logo full

March 7, 2013 | Marcello Di Lisa on "Muzyka w Miescie" magazine

Marcello Di Lisa, Filolog Muzyczny

by Aleksander Laskowski

"Musisz koniecznie poznać Marcella – dźwięczny głos Gemmy Bertagnolli brzmiał dobitnie i słodko zarazem – jego zespół należy obecnie do najciekawszych we Włoszech. I na świecie”.

Z Gemmą długo rozmawialiśmy po koncertowym wykonaniu Normy Vincenza Belliniego, zaprezentowanym przez zespół Europa Galante Fabia Biondiego w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Koncert ten był jedną z atrakcji jubileuszowego 2010 roku, gdy świat fetował dwustulecie urodzin Fryderyka Chopina. Gemma śpiewała niewielką partię Klotyldy.

filologWkrótce, za sprawą Gemmy właśnie, udało nam się nawiązać korespondencyjną znajomość. Marcello Di Lisa odpisuje na listy po dłuższym zastanowieniu. O sakralnych i operowych kompozycjach Alessandra Scarlattiego oraz równie mało znanych ariach Giovanniego Battisty Pergolesiego – utworach, które znaleźć możemy na jego kolejnych albumach – pisze rzeczowo, skupiając się na zagadnieniach najistotniejszych. Z rozmów z muzykami wynika, że nagrania te przygotowywane są zawsze z najwyższą starannością, godną wybitnego filologa o świetnym warsztacie muzycznym. Ten filologiczny trop jest jak najbardziej uprawniony, bowiem Marcello Di Lisa studiował filologię klasyczną na uniwersytecie w Pizie, na którym też obronił doktorat poświęcony tradycji archimedejskiej. Obok muzyki jego uwagę przez długi czas zajmowała filozofia starożytna, zaś ulubionym tematem była matematyka, dokładniej zaś to, jak zgłębiali ją starożytni Grecy. Już po ukończeniu studiów kompozytorskich Di Lisa zainteresował się stylem wykonawczym, który sam chętnie nazywa „filologią muzyczną”. Błędem byłoby jednak sądzić, że termin ten określa podejście czysto naukowe, co za tym idzie obiektywne i irytująco beznamiętne.

Nagrania założonej przez niego w 2003 roku grupy Concerto de’ Cavalieri kipią energią, przepełnia je prawdziwa radość grania muzyki. Przywodzą mi one na myśl greckie rzeźby okresu hellenistycznego, z ich zastygłym, choć namiętnym ruchem, gdy rzeźbiarz pozwala jeszcze oku w pełni nacieszyć się klasyczną formą, jednocześnie jednak stara się już z niej wyrwać. Osiągnięcie podobnego efektu w muzyce jest nie lada wyczynem, zespołowi Marcella Di Lisa się to udaje i to wielokrotnie. Droga do osiągnięcia celnej interpretacji jest długa i żmudna. Na przykład o muzyce Alessandra Scarlattiego Di Lisa pisze: „jeśli nie liczyć najbardziej znanych tytułów, jest do dziś niewydana. Pierwszym etapem pracy nad utworem jest więc kwerenda w bibliotekach, we Włoszech i poza nimi”. „Filolog muzyczny” analizuje następnie zebrany materiał, porównuje arie znajdujące się w rozmaitych, często bardzo niespójnych źródłach. Istotną częścią pracy jest też „zbudowanie dramaturgii poszczególnych albumów płytowych”, wybranie takich utworów, które najlepiej oddadzą „kulturowy klimat librett; stały one na nader wysokim poziomie, a pisali je dla Scarlattiego wybitni literaci swego czasu, jeśli nie wręcz najlepsi – uważa Di Lisa – Apostolo Zeno, Francesco Silvano, Domenico Lalli, Matteo Noris i Carlo Sigismondo Capece”.

W kolejnym liście Marcello opowiada dalej: „Muzyka Scarlattiego, inaczej niż Haendla czy Vivaldiego, zawiera istotny komponent intelektualny, bowiem kompozytor ten rzadko godził się na kompromis, który zaowocowałby wokalnymi fajerwerkami dla primadonny czy kastrata. Używane przez Scarlattiego środki kompozytorskie roulette online cechuje bogactwo wyobraźni, celem jednak nie jest zaskakiwanie czy szokowanie słuchacza, a angażowanie go. Takie podejście często wywoływało konfuzję współczesnej Scarlattiemu publiczności. Przysparza ono też kłopotów dzisiejszym wykonawcom, jako że instrumentalista nigdy nie może wyłącznie podążać za własnym instynktem i grać od niechcenia, lecz musi wciąż w skupieniu gonić zaskakujące pomysły kompozytora”.

Marcello Di Lisa i jego grupa Concerto de’ Cavalieri z tą trudna sztuką nie ma żadnych problemów. Ostatnio jednak zespół opuścił magiczny krąg muzyki włoskiego baroku, by sięgnąć po serenady i divertimenta Mozarta, z Eine kleine Nachtmusik na czele. Jeśli i tym razem filolog zapragnie dokonać kolejnych odkryć, czeka go niemałe wyzwanie.

Aleksander Laskowski

 

Go to top